czwartek, 22 października 2015

31 WFF: "Czyściciel" (Słowacja, 2015), reż. Peter Bebjak


           Sprzątanie mieszkań nieboszczyków z pewnością nie należy do najprzyjemniejszych zajęć. Na Tomasie, który po wyjściu z więzienia trudni się tym zawodowo nie wydaje się to jednak robić specjalnego wrażenia, jak zresztą żaden aspekt jego monotonnej egzystencji. Milczące spojrzenie, którym obdarowuje wszystkich wokół, od terapeutki przez szefa zakładu pogrzebowego, dla którego pracuje, aż po odsiadującą wyrok matkę, jest głównym atrybutem, na którym zbudowana jest postać głównego bohatera „Czyściciela”.


            Nagły powrót lokatorów do mieszkania, w którym Tomas wykonuje jedno ze zleceń wytrąca chłopaka z życiowego marazmu. Bohater w popłochu ukrywa się przed rodziną zmarłej i przypatruje się przez wiele godzin codziennym czynnościom i wzajemnym interakcjom domowników. Z dziecięcą ciekawością obserwuje nieznajomych, chłonąc w ten sposób zupełnie obcy dla niego mikrokosmos relacji międzyludzkich, których sam nie doświadcza. Podglądanie wchodzi Tomasowi w nawyk, a z każdą wizytą dowiaduje się on więcej o mieszkańcach, odkrywając coraz to boleśniejsze szczegóły z ich życia.



            Wyjściowy koncept, na którym Bebjak opiera swój film nie jest przesadnie oryginalny, przywołując nieuchronne skojarzenia choćby z „Pustym domem” Kim Ki-duka. Nie dookreślając motywacji bohatera, reżyserowi udaje się jednak uczynić go na tyle intrygującym, by przykuć widza do ekranu. Niestety wraz z rozwojem fabuły, scenariusz skręca w stronę sztampowego kina, którego głównym tematem staje się wyidealizowana miłość, której spełnienie uniemożliwia psychiczne uzależnienie ofiary od kata. Twórca jakby zdając sobie sprawę, że jego scenariusz tonie w kliszach przetrawionych już przez całe pokolenia twórców kina społecznego, próbuje ratować się sięgając w finałowej scenie po nagłe montażowe cięcie, mające pozostawić odbiorców w niepewności co do zakończenia historii. Problem w tym, że na tym etapie opowieści chyba mało kogo już ono obchodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz