fot. Rafał Nowak |
Dzień 5
Marcin:Aliyah – droga do Ziemi Obiecanej (Alyah), reż. Élie Wajeman, Francja 2012
Świat Dzisiaj
Alex, mieszkający w Paryżu żyd, ubiega się o możliwość emigracji do Izraela. Jego motywacją nie
jest jednak powrót do ziemi przodków, a biznes – kuzyn proponuje mu otworzenie restauracji w Tel
Awiwie. Szybko okazuje się, że z Francją wiąże go więcej, niż przypuszczał. Uniwersalna, skromna
historia o wadze życiowych wyborów.
Patrycja:
poleca wywiady... Trzy półgodzinne spotkania (których efekty na blogu już wkrótce) zupełnie
pokrzyżowały mój grafik, w efekcie czego widziałam tylko dwa filmy – i oba wzbudziły we mnie
mieszane uczucia. Mogę jednak gorąco polecić wcześniejsze rekomendacje koleżanek i kolegów:
Tango Libre, Imagine, Hotel Noir – zdecydowanie warto!
Krystian:
Sesje (The Sessions), reż. Ben Lewin
Pokaz Specjalny
Jednocześnie odważna (niezależna, nagrodzona w Sundance produkcja niewiele robi sobie z hollywoodzkiej obyczajowej poprawności) i skrojona na potrzeby niekultowego widza ("widz normalny wychodzi, widz kultowy zostaje") słodko-gorzki komediodramat. Warto zobaczyć z trzech powodów: Williama H. Macy'ego w roli długowłosego księdza, rewelacyjnej, wymagającej niezwykłego przygotowania, gry Johna Hawkesa i w celu uświadomienia sobie raz na zawsze, że polszczyzna nie nadaje się do mówienia o seksie.
Dzień 6
Natalia:
Daleko nie jest wystarczająco daleko: Historia Tomiego Ungerera (Far Out Isn't Far Enough:
The Tomi Ungerer Story), reż. Brad Bernstein
Odkrycia
Jedyne w swoim rodzaju rysunki Tomiego Ungerera wprost ożywają na ekranie i w rytm
pierwszorzędnej muzyki powoli po brzegi wypełniają umysł widza. Clue programu stanowi jednak
sama fenomenalna osobowość tytułowego protagonisty – autora między innymi ilustrowanych
książek dla dzieci (chociaż i dla tych starszych parę smaczków też się znajdzie), który sam siebie
nazywa „koszmarem pedagogów”.
Post scriptum: w ramach Rodzinnego Weekendu Filmowego
obejrzeć można będzie film „Księżycolud” nakręcony na podstawie książki Ungerera z
1967 roku.
Patrycja:
Królewna Śnieżka (Blancanieves), reż. Pablo Berger
Konkurs Wolny Duch
Filmowy hołd złożony hiszpańskiej kulturze, baśni braci Grimm i kinematografii początku
XXw. Czarno-biała satyra z perfekcyjną obsadą, pięknymi zdjęciami i ironicznym humorem.
Audiowizualna uczta pozwalająca spojrzeć na kinematografię z ożywczym dystansem – dla
wszystkich gotowych na ryzykowny flirt z konwencją kina niemego.
Marcin:
Szejk i ja (The Sheik and I), reż. Caveh Zahedi
Konkurs Dokumentalny
Gdy Caved Zahedi przyjmuje zamówienie na film dla szejka Szardży, postanawia improwizować,
korzystając z pomocy przypadkowych osób (m.in. kierowcy taksówki). Jak daleko zgodzą się posunąć
miejscowi „aktorzy”? Przewrotna wizja muzułmańskiego świata, w którym niemal wszystko jest
obraźliwe, ale nikt tak naprawdę nie jest obrażony.
Nie zgadzam się z opinią, zainspirowaną seansem "Sesji", a mianowicie, że polszczyzna nie nadaje się do mówienia o seksie. Dość uważnie słuchałem dialogów i choć mogę nie mieć dobrego wyczucia stylu językowego w angielskim (lepiej - w wersji amerykańskiej angielskiego, bo to ważne), to jednak uważam, że także w oryginale rodzaj użytego tu słownictwa był celowy i bardzo istotny, jeśli nie kluczowy dla filmu. Uderzające jest, jak udało się bez zgrzytów połaczyć gorzką ironię dialogów oraz rzeczowy język mówienia o seksie, i to między bardzo różnymi bohaterami, z silnymi i bardzo przekonującymi emocjami. Moim zdaniem także z tego powodu jest to wybitny film.
OdpowiedzUsuń