sobota, 12 maja 2012

Plastusiowy pamiętnik pokładowy


Najdroższa Tosiu. Ochoczo dałem się ponownie zaciągnąć na pokład H.M.S Aardman. Na tej łajbie przeżyłem już niejedną przygodę, nie ważne czy krótko-, czy długometrażową – zawsze pełną wrażeń ale i relaksującą. Ze szczerym uśmiechem wspominam rejsy w towarzystwie załogi konspirujących kurczaków, pewnego gamoniowatego faceta i jego psa, który zdawał się inteligentniejszy od swojego pana, a nawet szczurów – nie do końca lądowych, bo z kanałów...Załoga oficerska na czele z kapitanem Peterem Lordem, to sprawdzeni ludzie, mam więc nadzieję na kolejną wspaniałą przygodę. Ahoj!

Zapadają ciemności, cichną wszelkie dźwięki. Pozostaje tylko chłodny szum klimatyzacji. Powoli odbijamy od brzegu rzeczywistości i wypływamy w ocean fantazji. Wpatrzeni w czworokątny horyzont ekranu wyruszamy na doskonale znane nam wody filmowego gatunku, z nadzieją, że odkryjemy w nich nieznany dotąd skarb...budzi to tyle samo nadziei, co obaw.

Na głowonoga! Pod ciągłym ostrzałem absurdu, kpiny i autoironii wroga flota nudy nie ma szans! Za sterami Aardmana stoją ludzie, którzy nawet z ogranych gagów i żartów bez puenty potrafią ulepić zupełnie nową jakość humoru, który jak rozszalały sztorm raz po raz uderza w nas falami śmiechu. Widzę jednak po minach niektórych członków załogi, że doskwiera im choroba morska. Niektórym ciężko przetrawić to ciągłe bujanie z prawa na lewo, od jednego żartu do drugiego. Trzeba być, tak jak ja, ulepionym z tej samej plasteliny co dowodzący statkiem, żeby podróż była w pełni satysfakcjonująca.

Podczas gdy zawijamy już z powrotem do kinowego portu, obracam się przez ramię sprawdzając, czy to aby na pewno koniec? Kolejna przygoda przeminęła szybko niczym butelka rumu przy szantach. Rejs na Aardmanie pod piracką banderą zaliczam do udanych, chociaż wcześniej bywały takie, które miały mocniejszy wiatr w żaglach i zdobywały u mnie większe łupy frajdy. Niezmiennym pozostaje jednak to, że z niecierpliwością oczekuję kolejnego poboru na pokład. Chwała szynce i obfitym brodom!   


Damian Słowioczek


"Piraci", reż. Peter Lord



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz