poniedziałek, 12 marca 2012

- A JAK MAM SIĘ ZWRACAĆ DO PANA? - NA TY. ALBO BOŻE OJCZE.

W filmie Jana Hryniaka Marek Kondrat wciela się w postać tajemniczego Starego, który swoją obecnością odmienia losy dwójki bohaterów granych przez Magdalenę Cielecką i Jacka Poniedziałka. Wszystkie znaki na niebie i ekranie wskazują jednak, że tytułowy „Trzeci” to ktoś więcej niż tylko przypadkowy autostopowicz, a w życiowe perypetie pary wmieszały się boskie moce. Oto krótki przegląd sił wyższych, które maczały swe wszechmogące palce w polskiej kinematografii i życiorysach jej bohaterów.

„ANIOŁ W KRAKOWIE” - Wiele filmowych metropolii ma swoich anielskich stróży, w amerykańskim kinie ANIOŁY mają nawet swoje miasto. Polska nie pozostaje w tyle odkąd na niebie nad Małopolską zawitał Giordano – niepokorny anioł kryjący się za sympatyczną aparycją Krzysztofa Globisza. Zanim Giordano sam zostanie trafiony strzałą Amora w „ZAKOCHANYM ANIELE” zdąży popełnić kilka dobrych uczynków w nagrodzonym w Gdyni debiucie fabularnym Artura Więcka.


„JASMINUM” - Mała Eugenia wywraca do góry nogami życie pewnego klasztoru, a przede wszystkim brata Zdrówko, błogosławionego prostaczka, jednego z tych, przed którymi Bóg podobno odsłania swoje tajemnice. A wszystko to pod czujnym, nieco przymróżonym okiem świętego Rocha. A co się dziwisz? Wszyscy ŚWIĘCI balują w tej nie-boskiej, bo bardzo ludzkiej komedii Jana Jakuba Kolskiego, a zapach magicznego realizmu unosi się w powietrzu.


„MATKA JOANNA OD ANIOŁÓW” - Tytułowa Joanna grana przez Lucynę Winnicką może ma Boga na języku, ale za to DIABŁA w sercu i hipnotyzujących oczach. Niech mnie czort porwie, opętanie jeszcze nigdy nie wyglądało tak zjawiskowo! Lucyfer, który u Goethego pragnął zła w efekcie czyniąc coś zupełnie odwrotnego, znów zrobił wiele dobrego, tym razem dla naszej rodzimej kinematografii.


„WESELE” -  Prawdopodobnie nie ma polskiego filmu o większym natężeniu DUCHÓW na metr kwadratowy kinowego ekranu niż słynna adaptacja dramatu Wyspiańskiego w reżyserii mistrza Wajdy. W tłocznej i dusznej atmosferze weselnej izby kolejne widziadła – i to jak znamienite! – zstępują na ziemię, by poruszać już nie tylko losy poszczególnych duszyczek, ale także i ducha całego narodu.


„PRZYPADEK” - A co jeśli naszymi losami nie kieruje żadna spersonifikowana moc i strzeżonego tak naprawdę Bóg nie strzeże? Czy o kolejach naszych losów decyduje PRZYPADEK, czy to może PRZEZNACZENIE kieruje nasze życie na odpowiednie tory? Wsiądź z Bogusławem Lindą do pociągu byle jakiego w tym bynajmniej nie byle jakim filmie Krzysztofa Kieślowskiego i przekonaj się, że w życiu nic nie trzeba, a wiele można.


Natalia Maliszewska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz