czwartek, 15 października 2015

31. WFF: "Potwór o tysiącu głów" reż. Rodrigo Plá

Walka z wiatrakami



Kiedy w 1954 roku amerykański psycholog Abraham Maslow opracował słynny model hierarchii potrzeb każdego człowieka, na jednym z podstawowych miejsc piramidy znalazło się pragnienie bezpieczeństwa. Nie rzadko jednak by owego spokoju doświadczyć, trzeba o niego zawalczyć. Na przykład przy pomocy kieszonkowego pistoletu.



Najpierw spokojnie tłumaczy, potem próbuje wzbudzić litość, na koniec zaknebluje dłonie – człowiek stojący na skraju przepaści nie zawaha się zrobić kroku naprzód, jeśli wie, że dzięki temu ocali swoich bliskich. Dla bohaterki ,,Potwora o tysiącu głowach” takim punktem ostatecznym stała się odmowa finansowania leczenia jej męża przez firmę ubezpieczającą. Meksykański reżyser oszczędnie, bez ozdobników w postaci chociażby muzyki ilustracyjnej, przedstawia rodzinny koszmar, którego głównym bohaterem staje się nie chory mężczyzna, lecz bezradna kobieta. Twórca nie pozwala jej wygłaszać banałów na temat niesprawiedliwości i bezwzględności wielkich korporacji - tytułowa chimera swe siedliska zakłada przecież nie tylko w Meksyku, a akcja filmu mogłaby rozgrywać się w jakimkolwiek państwie.

fot. materiały prasowe

 Ta prostota środków wyrazu i surowe dialogi mają jednak także minusy. W parze z nimi publiczność otrzymuje również minimum emocji. Spuchnięte od płaczu oczy bohaterki i rozchwiany głos, nie wystarczą, by w pełni jej współczuć. Nie dane nam jest poznać osobowości desperatki, czy relacji z pozostałymi członkami rodziny, gdyż już po chwili pojawia się ona na ekranie z bronią w ręku, pukając do drzwi poszczególnych pracowników. Natomiast zadaniem milczącego syna Sonii, współtowarzyszącego w akcji wymuszenia zmiany decyzji korporacji, jest jedynie wykonywanie prostych poleceń matki. Cała sytuacja po chwili nabiera niezamierzonej absurdalności – namierzenie przeciętnej kobiety, publicznie grożącej kilku bogatym przedsiębiorcom, staje się dla miejscowej policji nadzwyczaj trudnym zadaniem.

Interesującym zabiegiem, zastosowanym przez twórcę, jest powtórne pokazywanie aktu przemocy, za drugim razem jednak z perspektywy osób postronnych. Na wymachującą odbezpieczoną bronią szantażystkę patrzymy oczami świadków, którzy znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie i jedyne co widzą, to rozgrywający się przed nimi terror. Zdystansowaną ocenę postępowania bohaterki umożliwiają również odsłuchiwane nagrania z sali rozpraw.

Jako film dramatyczny, ,,Potwór o tysiącu głów” zbyt oschle dawkuje emocje, nie pozwalając zbliżyć się na krok do postaci, by móc przejąć się ich losem. Natomiast jako kryminał, przez zbytnie uproszczenie fabuły, traci na autentyczności. 


Marta Kapelan

,,Potwór o tysiącu głów” 2015, reż. Rodrigo Plá, Meksyk


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz