środa, 11 grudnia 2013

„Od zmierzchu do świtu” – maraton filmowy w Kinie Kultura, noc I


Pierwszy maraton z cyklu „Od zmierzchu do świtu” za nami. Pomimo nie sprzyjającej pogody, która skutecznie zniechęcała do wychodzenia z domu, najzagorzalsi kinomani dokonali heroicznego czynu i nie zważając na wiatr, śnieg i zimno, tłumnie przybyli do Kina Kultura.

Maraton zaczął się punktualnie o 21.00 meksykańskim „Helim”. Był to film dla widzów o mocnych nerwach. Poruszał kwestie z którymi boryka się współczesny Meksyk, takie jak korupcja, terror, narkotyki. Film przesycony był przemocą, niekiedy zbędną. Rozumiem, że sprawy, o których opowiadał reżyser wymagały silnych środków przekazu, ale wydaje mi się że z kilku drastycznych scen można było zrezygnować bez straty dla przesłania filmu. Później było już nieco „lżej”, ale wciąż niełatwo. Zresztą, nikt nie mówił że będzie łatwo. Kino festiwalowe rzadko kiedy jest lekkie, łatwe i przyjemne. Tak więc, rumuńskie „Z pozycji dziecka” także było filmem dość męczącym emocjonalnie, chociaż nie można mu odmówić dobrze rozegranej fabuły i trafnych obserwacji życia rodzinnego. Było to kino kameralne, które skupiło się na pokazaniu relacji i zależności pomiędzy różnymi członkami rodziny. Rodziny, która znalazła się w nietypowych okolicznościach i jakoś musiała wybrnąć z tej niekomfortowej sytuacji. I wreszcie „Koneser”, na którym zostali już najwytrwalsi kinomani. 



Film zaczął się koło 1 w nocy. Przyznam szczerze, że sama miałam moment kryzysowy i wahałam się (nie dłużej niż kilka sekund), czy kolejna projekcja to dobry pomysł. Jednak, kiedy uświadomiłam sobie dlaczego chodzi się na festiwale i maratony (przecież na tym właśnie one polegają, żeby zażyć jak największą dawkę dobrego kina), moje wątpliwości natychmiast zniknęły. I słusznie! Fabuła „Konesera” była na tyle wciągająca, że nikt już nie myślał o drzemce. Polecam ten film nie tylko miłośnikom sztuki. Maraton dobiegł końca około godziny 3 i grupka wyczerpanych, półprzytomnych, ale jakże bogatszych duchowo ludzi opuściła Kino Kultura i (chciałoby się rzec) przywitało piękny warszawski świt. Niestety, mamy środek zimy, tak więc była to jeszcze ciemna noc. Mimo wszystko było to niesamowite przeżycie.

Kto przegapił poprzedni maraton, a wraz z nim wszystkie uroki nocnego przesiadywania w kinie, ma szansę nadrobić zaległości. Już w ten piątek (13 grudnia) odbędzie się pokaz kolejnych, docenionych na festiwalach, filmów. Tym razem repertuar zapowiada się trochę bardziej rozrywkowo, a to za sprawą „Babci Gandzi” i jej nietypowego pomysłu na biznes. Ponadto w programie znalazły się „W kręgu miłości” i „Tom à la Ferme”, najnowszy film znanego między innymi z „Wyśnionych miłości” Xaviera Dolana.
Widzimy się!

Bilet kosztuje tylko 15 zł. Zresztą, czyż piątek trzynastego nie jest idealnym dniem na wizytę w kinie? Tym bardziej, że sala kinowa jest wyjątkowo bezpiecznym i przyjaznym miejscem (z wyjątkiem amerykańskich premier „Batmana”)

Szczegółowe informacje o wydarzeniu dostępne są na stronie Kina Kultura

Monika Martyniuk



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz