piątek, 15 lutego 2013

63rd Berlinale: Wypalone papierosy


Jutro poznamy zwycięzców Berlinale. Tymczasem ostatni dzień pokazów prasowych Konkursu Głównego przyniósł dwa bardzo dobre filmy, które różni prawie wszystko – od kręgu kulturowego, w którym powstały, przez użyte środki wyrazu, po wiek głównych bohaterek. Łączą  - wypalone papierosy.

Pierwszym filmem jest inne i pełne śmiechu przez łzy „Nobody’s Daughter Haewon” Honga Sang-soo, twórcy zaliczanego do koreańskiej nowej fali, którego „Hahaha” zwyciężyło w sekcji Un Certain Regard na Festiwalu w Cannes w 2010 roku. Drugi obraz to dosyć tradycyjne w formie, ale świetnie opowiedziane „Elle s’en va” („On My Way”), kino jednej aktorki - Catherine Deneuve w reżyserii Emmanuelle Bercot, którą możemy znać z interwencyjnych „Studentek” (2010) i niezbyt chlubnego udziału w realizacji komediowych „Niewiernych” (2012).  

The Loneliness of the Dying

Południowokoreańskie „Nobody’s Daughter Haewon” opowiada o enigmatycznej, przyciągającej wzrok mężczyzn nieprzeciętną  urodą i wzrostem, wzbudzającej zazdrość u koleżanek  Haewon (w tej roli piękna Jung Eun-chae). Matka dziewczyny właśnie wylatuje do Kanady, a  sama Haewon w poczuciu samotności i narastającej depresji odnawia beznadziejny romans  ze swoim profesorem ze szkoły aktorskiej, reżyserem Seongjungiem Lee. Haewon wydaje się nieobecna, zasypia w szkolnych ławkach i przy bibliotecznych pulpitach - w swoich snach śni wymarzone życie – między innymi przypadkowe spotkanie z francuską gwiazdą Jean Birkin, która zauroczona Haewon, natychmiast ją adoptuje. Gdy się budzi – wydaje się być dalej pogrążona w śnie – wiecznie nieobecna, grzecznie śmieje się z nieśmiesznych żartów i bezwiednie poddaje się woli innych.

 „Nobody’s Daughter Haewon”, reż. Hong Sang-soo

Stylu Sang-soo nie sposób pomylić – reżyser podobnie jak w poprzednich filmach operuje prostymi, kompozycyjnie prawie „niewidzialnymi”, kadrami, unika cięć i zmian planu w montażu – oszczędnie korzysta z zoomu by w idealnym momencie uchwycić reakcję na twarzach bohaterów (po czym szybko wrócić do średniego planu). Umieszcza sceny w najzwyklejszych miejscach Seulu (dzielnicy West Village, w której mieszka główna bohaterka) – w parkach, na placach czy w wyglądających jak prywatne mieszkania kawiarniach.

Film wypełniają subtelne humorystyczne akcenty, ale przede wszystkim to obraz sztucznego uwikłania w związek z żałośnie śmiesznym reżyserem Lee (apogeum niezręczności sytuacji między Haewon a Seongjungiem zostaje osiągnięte w scenie wspólnego picia z innymi studentami). Oprócz pojawiającego się jak refren upijania się zdesperowanej i zmęczonej Haewon dwukrotnie pojawia się inny motyw – rzucony na ziemię niedopałek papierosa. Najpierw rzuci go zainteresowany wysoką pięknością młody, wyglądający jak rockman mężczyzna, później w tym samym miejscu wyląduje drugi niedopałek, gdy za dziewczyną podąży koreański reżyser. Oba gesty zaakcentuje zoom kamery. Piękna Haewon jest w filmie Sang-soo wypalonym emocjonalnie papierosem, którego wyrzucają wciąż na nowo kolejni mężczyźni.

Miss Bretanii 69’

Od beznadziejnego i bezskutecznego poszukiwania paczki papierosów zaczyna się podróż Bettie (Catherine Deneuve), dobijającej sześćdziesiątki właścicielki restauracji, która zostawiona przez wieloletniego kochanka „dla młodszej” w przypływie złości wsiądzie w samochód i wyruszy przed siebie. Podróż szybko znajduje swój cel – jej córka Muriel (w tej roli piosenkarka Camille) wyjeżdża w poszukiwaniu pracy i wymaga od matki, by ta zaopiekowała się wnukiem Charlym. Odbierając chłopaka z drugiego końca Francji Bettie pojedzie na zjazd miss francuskich regionów rocznik 69’, by do pamiątkowego zdjęcia raz jeszcze założyć szarfę z napisem „Miss Bretanii”.

 "Elle s'en va", reż. Emmanuelle Bercot

„Elle s’en va” podobnie jak chilijska „Gloria” próbuje zmierzyć się z tematem nieuniknionej przegranej z młodością, jednak robi to w zupełnie inny, bardziej tradycyjny sposób. Już pierwsze kadry, w których reżyserka zestawia twarz starszej Deneuve z jej zdjęciem u szczytu sławy sygnalizuje z jakim podejściem będziemy mieli do czynienia. W „Glorii” oglądaliśmy postępującą starość szarej myszki, w „Elle s’en va” starzeje się lokalna piękność. Początkowe poszukiwanie papierosów w przydrożnych motelach i benzynowych stacjach zamienia się w ciąg upokorzeń. Na Bettie nie czeka rycerz na białym koniu, a prymitywny, bezpośredni Marco w tanim motelu, przy którego boku bohaterka z niedowierzaniem obudzi się rano. Niektóre obrazy mogą razić swoją dosłownością (np. Bettie nocująca w sklepie meblowym na kanapach z wielkimi naklejkami „wyprzedaż”), jednak prawie zawsze są one kontrowane humorem. Deneuve ma dystans do siebie i swojej roli – nadaje filmowi niezbędnej klasy, lekkości i luzu.

Drugi akt filmu – zdecydowanie najlepszy – w którym Bettie odbiera wnuka i z trudnościami próbuje zaskarbić jego zaufanie, a także dociera do rzeczonego zjazdu miss (świetna scena, w której fotograf nieopatrznie opowiada o kampanii "promowania seniorów" i żąda od oburzonych starszych pań „sixties sexy look”) ogląda się świetnie. Niestety akt trzeci rozgrywający się na sielskiej, francuskiej prowincji traci swoją naturalność i na koniec zostawia posmak sztampy. Gloria odnajdywała samą siebie, wygrywała własną niezależność. Bettie zostanie przez Bercot „na siłę” zakochana, a całość zakończy się banałem o „nadziei, która tkwi w młodych”. I choć „Elle s’en va” to wciąż sympatyczny, pełen radości film, droga pełna atrakcji, którą proponuje, okazuje się prowadzić donikąd.

Krystian Buczek 

KONKURS GŁÓWNY:
"Nobody's Daughter Haewon", reż. Hong Sang-soo, obsada: Jung Eunchae, Lee Sunkyun, 90', Korea Południowa 2013
"Elle s'en va", reż. Emmanuelle Bercot, obsada: Catherine Deneuve, Nemo Schiffman, Gérard Garouste, Camille, Claude Gensac, 116', Francja 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz