środa, 27 czerwca 2012

Filmowa Playlista (odc.5)


Najlepsze utwory do słuchania w pracy za biurkiem.

Jeśli latem słońce zastępuje ci lampka na biurku, powiew wiatru znad morza – klimatyzator, a widok gór za oknem – pulpit Windowsa, to ta lista jest dla ciebie. Oto kilka utworów, przy których klawiatura komputera zamieni się w klawisze fortepianu i nie zauważysz nawet kiedy zaczniesz stukać w nią do rytmu muzyki.




5. „Briony” z filmu „Pokuta” - Darrio Marianelli:




W swoje Oscarowe dzieło włoski kompozytor wplótł odgłosy maszyny do pisania, które wspomagają rytmikę partii fortepianowych. Wprawdzie współczesne biura nie wyobrażają sobie funkcjonowania bez klawisza „backspace”, ale ta nieco staromodna, klasyczna w brzmieniu muzyka pozwoli choć na chwilę poczuć się prawdziwym pisarzem nawet przy wypełnianiu najnudniejszej papierkowej roboty.



4. „Au Dessous Du Volcan” z filmu „Tabarly” - Yann Tiersen:


„Tabarly” to francuski film dokumentujący karierę tragicznie zmarłego, wybitnego żeglarza Erica Tabarly'ego. W związku z tym pozycja ta, to może bardziej pokusa niż pomoc w pracy, bo przy tej muzyce wyobraźnia naprawdę potrafi wypłynąć na szerokie wody. Posłuchajcie nawoływania morskich syren i przekonajcie się sami.

3. „The Kraken” z filmu „Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka” - Hans Zimmer:


Wielu jest zapewne szefów, którzy zasługują sobie na nazwanie ich imieniem tytułowego Krakena - antycznego morskiego potwora. Jeśli i twój do nich należy – ten kawałek to dobry sposób na wyładowanie emocji po którym nie grozi zwolnienie z pracy, a co najwyżej konieczność zakupienia nowej klawiatury.


2. „Summer” z filmu „Kikujiro” - Joe Hisaishi: 


Jak sama nazwa wskazuje, ten utwór wpuści przez głośniki odrobinę lata nawet w najbardziej ponury dzień. Nie znajduje się tutaj nawet jedna nuta nie niosąca ze sobą ogromu pozytywnej energii i radości z życia. Przy tej muzyce piątek w pracy jest codziennie!


1. „An Eye For Optical Theory” z filmu „Człowiek na linie” - Michael Nyman. 


Utwór, który wprawdzie nie powstał specjalnie do filmu, ale został w nim z sukcesem wykorzystany. Po mistrzowsku skonstruowany na zasadzie zapętlających się krótkich linii melodycznych, pozwala wkręcić się w chociażby najdrobniejszą biurokratyczną dłubaninę i nadać jej większy sens. Sam bowiem sklejony jest z drobnych muzycznych elementów, z których każdy wnosi coś ważnego do całości. Gdyby pozbawić go chociaż jednego z nich, efekt byłby znacznie gorszy. Z taką podporą ideologiczną nie pozostaje nic innego niż włączyć zapętlanie się odtwarzania i rozkoszować się tym jak szybko przy tej muzyce mija czas pracy.


Damian Słowioczek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz