Filmowa Playlista (odc. 2)

Najstarszy instrument w rękach najmłodszych...

Konwencja listy jest prosta: utwory śpiewane przez najmłodszych, które pojawiły się w
soundtrackach (z małym bonusowym wyjątkiem). Przyjemnego słuchania.

Cienka czerwona linia

Można oskarżać Hansa Zimmera o plagiatorstwo i nadmiar tworzonej muzyki przy równoczesnej powtarzalności, prawda jest jednak taka, że nieposiadający ponoć specjalistycznego wykształcenia
muzycznego Zimmer ma w dorobku jedne z najmocniej chwytających za serce soundtracków w dziejach. Twórca ścieżki dźwiękowej do „Króla lwa”, „Ostatniego samuraja”, „Gladiatora” i wielu innych filmów (zbyt wielu – jak twierdzą niektórzy) do najsłynniejszego dziś dzieła Malicka wykorzystał kilka pieśni melanezyjskich (więcej, w liczbie 26, można znaleźć na osobno wydanej płycie „Melanesian Choirs: The Blessed Islands”): „Jisas Yu Holem Hand Blong Mi” oraz „God Yu Tekkem Laef Blong Mi”. Tę drugą wykorzystano również w innym filmie – „Mr Nobody”.

Pan od muzyki

Nieskazitelnie czyste głosy członków chóru Petits Chanteurs de Saint-Marc zagwarantowały Brunonowi Coulais nominację do Oskara za muzykę w 2004 roku. Co ciekawe, w tworzeniu kompozycji miał swój udział również reżyser – Christophe Barratier; podobno w nie mniejszym stopniu przyczynił się do ostatecznego kształtu nominowanego przez Akademię utworu zatytułowanego „Vois Sur Ton Chemin”. Znaczna część chłopców śpiewających w święcącym międzynarodowe sukcesy chórze nie tylko zaśpiewała, ale i zagrała we francuskim obrazie.

Alicja w krainie czarów

Gdy niesamowita wyobraźnia Tima Burtona daje o sobie znać już nie efektownym i czarującym światem fantazji, lecz dosłownym i płytkim efekciarstwem, jedyne co pozostaje, to zapomnieć o po raz kolejny oryginalnym Johnnym Deppie, zamknąć oczy i wsłuchać się w twórczość Danny'ego Elfmana. Mimo że soundtrack do „Alicji...” nie oferuje zbyt wiele, to różne wariacje motywu przewodniego znakomicie wprowadzają w nastrój baśniowej przygody.

Sekret księgi z Kells

Nominowana do Oskara francuska animacja ustąpiła pola „Odlotowi”, który zgarnął nagrodę w 2010 roku. Gdyby jednak „Sekret...” mógł rywalizować w kategorii z muzyką oryginalną, Bruno Coulais (wspominany już w niniejszym zestawieniu) zdobyłby statuetkę – jestem o tym przekonany. Bogactwo motywów mieszczących się na ścieżce zaspokoi nawet najwybredniejszego melomana, a fantastyczna liryczna pieśń wykonywana przez leśną boginkę (dziecięcy wokal Christen Mooney) jeszcze mocniej czaruje i tak już nieziemski soundtrack.

Kevin sam w domu

„O Holy Night”, „Star of Bethlehem”, „Somewhere in my Memory” – wszystkie te kolędy spokojnie mogłyby znaleźć się na naszej liście. Mogłyby, gdyby nie ta jedna – ta, która deklasuje pozostałe, przy której ciarki przechodzą po ciele, a syndrom Stendhala odzywa się nawet u najgłuchszych siedzących przy wigilijnym stole widzach. „Carol of the Bells” nie jest kolędą autorstwa Johna Williamsa, ale to jemu zawdzięczamy znakomitą, zharmonizowaną adaptację na dziecięce głosy. To nie Chris Columbus – reżyser, a kompozytor – John Williams rokrocznie tworzy w naszych domach magiczny klimat świąt – czasu pełnego magii i tajemnic.

Zakonnica w przebraniu II

Ileż to razy słyszeliśmy, jacy to nie byliśmy zdolni... lecz przy tym ogromnie leniwi. Młodzi bohaterowie „Zakonnicy w przebraniu II” również lenistwo uczynili swoim credo, lecz w przeciwieństwie do nas oni naprawdę mieli talent. Do dziś nadziwić się nie mogę, ile to tytanów głosu (m.in. osiemnastoletnia Lauryn Hill i o trzy lata młodszy Ryan Toby) znalazło się w jednej klasie. Zastanawiam się także, co by było, gdyby również na moje lekcje muzyki przybyła Whoopi Goldberg. Czy wybuch energii byłby równy temu?

Odlot (?)


Na koniec bonus. Ciekawostka okołofilmowa. Jako że żyjemy w czasach postmodernizmu, cytowaniu i zniekształcaniu ulega wszystko – również muzyka filmowa. Oto wpisujący się (a jakże!) w konwencję zestawienia remiks utworu „Married Life” napisanego przez Michaela Giacchino.

Gabryś Krawczyk