Masakra na poziomie
Reżyserski debiut Drew Goddarda, scenarzysty „Projekt: Monster”, spełni chyba najskrytsze marzenia miłośników filmów grozy. W „Domu w głębi lasu” zobaczą oni bowiem imponującą galerię mitycznych stworów, którymi ludzie różnych kultur straszą się nawzajem od wieków: zombie, wilkołaki, gigantyczne kobry, duchy i wiele innych przerażających istot o nieznanym mi pochodzeniu, wspólnie dobierających się do skóry ludzkości. Ale zanim to nastąpi, autorzy wodzić będą widza za nos. Obraz zacznie się jak typowy horror w stylu – żeby wymienić te z wyższej półki - „Martwe zło”, czy „Teksańska masakra piłą mechaniczną”.
Historia od pierwszych minut zdaje się zmierzać ku oczywistemu zakończeniu. Mamy grupkę przyjaciół, która wyjeżdża na weekend do domku letniskowego w górach, by się trochę zabawić. Gdy impreza zaczyna się rozkręcać, nagle samoistnie otwiera się klapa do piwnicy. Zaintrygowani tym bohaterowie schodzą w dół i – w skrócie – pakują się w tarapaty. Od początku wiemy, że wszystko zostało zaaranżowane i że są oni obserwowani przez ludzi monitorujących domek i sporą przestrzeń wokół niego. To reality show, a masakra rozegra się na oczach milionów – można pomyśleć. Tymczasem Goddard wraz ze współscenarzystą Jossem Whedonem („Obcy: Przebudzenie”) przygotował dla nas znacznie smakowitszy kąsek.
I to nie tylko pod względem wizualnym. Twórcy postanowili przeciwstawić się panującej ostatnio modzie, zgodnie z którą konwersacja jest tylko wypełniaczem sekwencji pozbawionych rozlewu krwi. „Coraz więcej wysiłku zaczęto wkładać w konstruowanie wymyślnych narzędzi tortur, a coraz mniej inwencji w szlifowanie dialogów. Jednym zdaniem zaczęła rządzić taniocha.” – wyjaśnia Whedon. W efekcie powstał film szanujący odbiorcę, który wybiera się do kina na horror chcąc ujrzeć na ekranie coś więcej niż tylko lejącą się strumieniami posokę oraz fruwające członki. Co nie oznacza oczywiście, że nie znajdzie tego w filmie Goddarda. Wręcz przeciwnie.
„Dom w głębi lasu”, reż. Drew Goddard, wyst. Kristen Connolly, Chris Hemsworth, Anna Hutchison, Jesse Williams, Fran Kranz, Richard Jenkins, Sigourney Weaver
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz