poniedziałek, 12 marca 2012

Nie sweter zdobi człowieka?

W filmie może go nosić zarówno wagabunda, nerd jak i macho-zabijaka, czyli każdy kogo uwiera kołnierzyk wyprasowanej koszuli. Marek Kondrat w „Trzecim” Jana Hryniaka, Chrystus  z plecakiem na ramieniu, nie rozstaje się ze swoim cienkim czerwonym swetrem. Oto zestawienie kilku mniej lub bardziej znanych filmowych pulowerków. Niekoniecznie w romby.



Big Lebowski (reż. Joel i Ethan Coen, 1998) 

Rozpinany beżowy sweter we wzorki, krótkie spodenki, klapki, brzuch piwny i długie włosy hipisa – to cały Lebowski, czyli po prostu Koleś. Koleś lubi grać w kręgle i nie daje sobie w kaszę dmuchać. Gdy bandyci pomylą go z innym Lebowskim-szychą i zniszczą mu dywan, Koleś uczyni wszystko by naprawiono szkodę. Dzieło braci Coen to kamień milowy w karierze Jeffa Bridgesa. Nic zatem dziwnego, że gdy rok temu wystawiono na aukcję oryginalny sweter z planu w ciągu zaledwie dwóch dni zdążył osiągnąć cenę 10 tysięcy dolarów. Można oczywiście zadowolić się sygnowaną repliką (188 dolarów za sztukę),  nie wspominając o mniej lub bardziej podobnych do pierwowzoru „swetrach Lebowskiego” na eBayu.


Koszmar z ulicy Wiązów (reż. Wes Craven, 1984)

Freddy Krueger ubrany w sweter w czerwono-ciemno zielone pasy to jeden z najstraszniejszych czarnych charakterów w historii kina. Morderca o spalonej twarzy i palcach zakończonych nożami, duch z mrocznej przeszłości pewnego miasteczka, ściga w snach grupę nastolatków (aktorski debiut Johnnego Deppa). Śmierć we śnie oznacza śmierć naprawdę. „Koszmar z ulicy Wiązów”  doczekał się aż 6 kontynuacji, 2 seriali i remake’u z 2010 roku. Kto raz zobaczy pasiasty sweter nigdy nie zapomni jego „nosiciela”.

Ed Wood (reż. Tim Burton, 1995)

Biograficzny film o „najgorszym reżyserze świata” Edzie Woodzie (Johnny Depp). Jego koszmarnie złe filmy sience-fiction powstałe głównie w latach 50. prawdopodobnie zostałyby zupełnie zapomniane gdyby nie Internet. Gdy „Plan 9 z kosmosu” Wooda został ochrzczony „najgorszym filmem wszechczasów” brakowało tylko kroku do nazwania go „kultowym”. Czarno-biały obraz Tima Burtona to ciepłe spojrzenie na człowieka, który choć nie miał talentu do kina, miał wielkie marzenia. W wolnych chwilach Ed stawał się transwestytą, a jego ukochany, elementem garderoby był różowy sweterek z puchatej angory.



Lśnienie (reż. Stanley Kubrick, 1980)

Kubrick stworzył nastrój grozy, nie wykorzystując przy tym typowych dla gatunku klisz – migoczących, gołych żarówek, pajęczyn czy zakurzonych strychów. Miejscem akcji uczynił pusty, nowoczesny hotel w Górach Skalistych, a bohaterami nowego stróża hotelu, niespełnionego pisarza Jacka Torrence’a (Jack Nicholson), jego rozedrganą emocjonalnie żonę (Shelley Duvall) i posiadającego paranormalne zdolności synka Danny’ego. Danny w kluczowym dla fabuły momencie ma na sobie sweter z rakietą Apollo. Pewna teoria spiskowa głosi, że to jedna z wielu wskazówek ukrytych w dziełach Kubricka, mających świadczyć o tym, że twórca „Odysei kosmicznej” wyreżyserował podobno fałszywe nagranie lądowania na Księżycu.  Ale to temat na zupełnie inną ramkę…


Klub winowajców (reż. John Hughes, 1985)

Klasyka kina młodzieżowego lat 80tych. Twórca znany głównie z serii o „Kevinie samym w domu” odkłada na bok slapstickowe żarty i podejmuje udaną próbę spojrzenia na problemy dorastania. Pięciu licealistów o wydawałoby się typowych  wzorcach osobowych: kujona, szkolnej piękności, rozrabiaki, przystojniaka i ekscentrycznej dziewczyny musi za karę zostać po godzinach w szkole. Brian, kujon w zielonym swetrze to jeden z czołowych nerdów popkultury.



Chłopaki nie płaczą (reż. Olaf Lubaszenko, 2000)

W zestawieniu nie mogło zabraknąć najsłynniejszego swetra III RP. Film Olafa Lubaszenki to zaskakująco udane połączenie komedii studenckiej i gangsterskiej, a powiedzonka z filmu, ze skutecznością  niemalże dorównująca bareizmom,  na stałe weszły do języka potocznego. Grucha (Mirosław Zbrojewicz), twardy gangster, polski terminator, zupełnie  „znienacka” odkrywa miłość i dostaje różowy sweter z gruszką od swojej ukochanej. Dzięki niemu odnajduje ukrytą w sobie wrażliwość i uniezależnia się (na zawsze) od swojego wspólnika Bolca. Podczas „przemiany” mówi do niego: Może i ten sweter jest wieśniacki, ale taki właśnie ma być, a jego historii i tak byś nie zrozumiał.


Zatem pamiętajmy o swetrach. Zrozummy ich historie.


Krystian Buczek

1 komentarz: