wtorek, 18 października 2016

32 WFF: "Wspomnienie lata" (Polska, 2016) reż. Adam Guziński

Na skraju dzieciństwa

A nie pamiętasz jak jeździliśmy razem na wakacje, pstrykaliśmy sobie zdjęcia, robiliśmy sobie noski?Ja tylko ten raz pamiętam, że tam była jakaś baba! Wspomnienie dzieciństwa u Adama Guzińskiego jest równie odkształcone, co w przywołanej scenie z „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”. Tutaj pamięta się tylko nieobecność rodzica harującego na saksach, matczyne skoki w bok, a do tego pierwszą śmierć widzianą na własne oczy. Ni mniej, ni więcej. Autor „Chłopca na galopującym koniu” ponownie zabiera nas na skraj dziecięcej niewinności. Tym razem położonej pośród prowincjonalnej monotonii, u schyłku gierkowskiej dekady.

Świetnie we „Wspomnieniu lata” udaje się Guzińskiemu przywołać właśnie tamten czas. Końcówkę lat 70., której symbolami stały się programy Kabaretu Starszych Panów, dżingiel „Lata z radiem”  i wieczorne pląsy do przebojów Anny Jantar. Ten stan oczywiście udziela się widzowi, ale Guziński kolejny raz zdaje się wróżyć na dwoje. „Wspomnienie lata” jest nie tyle sensualnym odwołaniem do obrazów z dzieciństwa, co zapisem psychopatologii życia rodzinnego. Podobnie jak Wojciech Kuczok w popisowym „Gnoju”, tak i on tworzy dzieło antybiograficzne, które uwypukla to, czego żadne z nas nie powinno wynieść z rodzinnego domu: wstyd, samotność i rozczarowanie najbliższymi. Bo kto jak kto, ale to właśnie oni potrafią napsuć sporo krwi.

fot. materiały prasowe

Choć patologia w przypadku filmu Guzińskiego to może za duże słowo. W przeciwieństwie do inwazyjnego efekciarstwa „Placu zabaw” Bartosza Kowalskiego, reżyser stawia nie na ferowanie wyroków, a na diagnostykę huśtawki dziecięcych emocji. Wstrzemięźliwa narracja w połączeniu z subtelnymi planami, obrazują zgryz głównego bohatera. Jest we „Wspomnieniu lata” świetna scena, w której 12-letni Piotrek wyciągając z matką pościel, ślubuje jej wierność. W oczach debiutującego na dużym ekranie Maxa Jastrzębskiego, zdają odbijać się uporczywe pytania: Po której stronie powinno stanąć dziecko uwikłane w sprawy dorosłych? Czy ma za wszelką dochować oddania rodzicielce, stając się dobrowolnym zakładnikiem, czy wyjawić ojcu prawdę o jej romansie? „Wspomnienie lata” traktuje właśnie o sprawdzianie przydomowej lojalności, więzi i zaufania.

Można było mieć obawy o powrót Adama Guzińskiego, ale już początkowe sceny potwierdziły, że autor „Chłopca na galopującym koniu”, mimo 10-letniej pauzy, ma w swoim arsenale wystarczająco dużo chwytów do dalszego konfrontowania uwierających go tematów. Z kolei Max Jastrzębski, który z powodzeniem oddaje skomplikowaną osobowość dziecka, okazuje się promykiem nadziei pośród młodych, aspirujących aktorów. Wspomnienie jego zrównoważonej kreacji, jak i "posępnego” lata Guzińskiego z pewnością coś po sobie pozostawi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz