RAJ:
PIEKŁO
Niebo-piekło,
piekło-niebo. Trylogia Ulricha Seidla opiera się na ciągłym
przenikaniu tych przeciwieństw: obiecany raj w każdej chwili
obrócić się może w prywatne inferno, a bramy edenu stać klatką
bez wyjścia. Jedynym sposobem ucieczki z tej pułapki staje się
najgorsze poświęcenie: rozczarowanie i przyznanie przed samym sobą
do porażki. Przy okazji drugiej części tryptyku dychotomia ta
nabiera jeszcze bardziej szczególnego znaczenia, gdyż mamy okazję
spojrzeć na nią właśnie przez pryzmat wiary chrześcijańskiej, z
którą to pojęcia „nieba” i „piekła” związane są na
stałe.
W
„Raj: Wiara” Ulrich Seidl kontynuuje dzieło, które rozpoczął
poprzednim filmem. Zespolenie tych dwóch obrazów czuć bardzo
intensywnie, zarówno w sferze tematycznej (bohaterkami filmów są
siostry, obie w przededniu urlopu, podczas którego niekontrolowanie
zatracą się w tytułowym raju), jak i realizatorskiej. Nowy obraz
rysowany jest tą samą groteskową kreską, przeplatającą dramat z
(podobno niezamierzonym) akcentem humorystycznym oraz z podobną
szczególną dbałością o plastyczność obrazu. Wizualnie
dopracowana estetyka znana z „Raju: Miłość” zostaje tutaj
jednak rozdmuchana do granic możliwości – rozważać można, czy
owych granic niepotrzebnie wręcz nie przekracza. Przy okazji
poprzedniego filmu zdjęcia konstruowane były z prawdziwie malarskim
wyczuciem i zacięciem, w przypadku „Raj: Wiara” twórca idzie o
krok dalej i stawia w tej dziedzinie na absolutny perfekcjonizm, lub
może należałoby powiedzieć: pedantyzm. Nadrzędną zasadą staje
się bowiem nieobecna w poprzedniej części symetria. Każdy osobny
kadr budowany jest tutaj na liniach prostych, często wykorzystując
perspektywę linearną-zbieżną kolejnych pomieszczeń, w których
rozgrywa się akcja. W punkcie centralnym zazwyczaj sytuuje się
sama Anna Maria, główna bohaterka, a otaczająca ją rzeczywistość
wykreowana zostaje na powtórzeniach i lustrzanych odbiciach. Tak
symetrycznie kreślona przestrzeń sprawia, że nawiązania do
przecinających się linii krzyża same cisną się na usta. W
połączeniu z zupełnie statyczną kamerą (ruch postaci przebiega
wyłącznie wewnątrzkadrowo, kamera sama w sobie pozostaje
nieruchoma) na pewno naddaje to obrazowi ogromnej wartości
artystycznej, po dłuższym czasie może jednak wywołać znużenie.
Zaskakujące za to staje się to, jakie w takich okolicznościach
emocje nieświadomie może wzbudzić scena, w której kamera w końcu
zdecyduje się nawet nieznacznie ruszyć za bohaterką.
„Raj:
Wiara” to intymna historia Anny Marii (bardzo dobra Maria
Hofstätter, z którą Krytycy z pierwszego piętra mieli okazję
porozmawiać podczas trwającego 28. WFF: "Nie zagrałabym w reklamie"), zagorzałej katoliczki, pukającej od drzwi do drzwi z Wędrującą
Madonną na rękach, próbującej w ten sposób na własną rękę
nawrócić na drogę wiary całą Austrię. Sceny wizyt, rozmów w
kolejnych odwiedzanych, w dużej mierze właśnie groteskowych
domostwach, stanowią ożywiający leitmotiv filmu. Poślubiona
Chrystusowi Anna zapomina jednak, że jednego męża posiadła już
wcześniej i na jej nieszczęście, jest on muzułmaninem. Jego
ponowne pojawienie się w rodzinnym gnieździe stanie się
katalizatorem wydarzeń prowadzących ostatecznie do upadku
bohaterki. Pokusić można by się w tym miejscu o interpretację, że
historia pary reprezentującej różną wiarę stanowi przedstawienie
w skali mikro szerszego, bo globalnego konfliktu religijnego. Ciekawa
w tym kontekście wydaje się przede wszystkim zamiana ról - stroną
fanatyczną jest tutaj bez wątpienia ona. „Raj: Wiara” to jednak
przede wszystkim historia osobista, indywidualna. I być może
poprzez przyjęcie perspektywy owego totalnego ekstremum i
kontrowersji (zamiast zagrania na odcieniach szarości) ten
jednostkowy dramatyzm nie sprawdza się niestety już tak dobrze, jak
przy okazji „Raj: Miłość”. Trudno oczywiście od reżysera
takiego jak Seidl wymagać nagle koronkowej subtelności, mniejsza
jednoznaczność postaw w przypadku pierwszej części trylogii
działała jednak zdecydowanie na jej korzyść. Jedyne co nam teraz
pozostaje to „Raj: Nadzieja”.
Natalia
Maliszewska
(PARADIES:
GLAUBE) DRAMAT. AUSTRIA 2012. Reżyseria: Ulrich Seidl. Scenariusz:
Veronica Franz. Wystąpili: Maria Hofstätter, Nabil Saleh.
Dystrybucja: Against Gravity. Czas: 113'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz