W Konkursie Głównym wybór Jury okazał się bezkompromisowy – Grand Prix otrzymało surowe, niemal pozbawione dialogów, gruzińskie "Simindis kundzuli" („Kukurydziana wyspa”). Nagroda za Najlepszą Reżyserię i Nagroda Specjalna powędrowały do twórców leżącego na artystycznych antypodach, surrealistycznego "Szabadesés” („Swobodny upadek”) w reżyserii Węgra György Pálfiego. Nagrodę w sekcji „East of the West” otrzymał typowany przez dziennikarzy „Klass korrektsii” Iwana Twierdowskiego (recenzja tutaj).
Wydaje się, że nagrody dla węgierskiego filmu zostały przyznane nieco na wyrost i są próbą doceniania dotychczasowego dorobku reżysera. Niepokojące, fizjologiczno-surrealistyczne kino twórcy „Taxidermii” i „Czkawki” można uwielbiać bądź go nie znosić. Niestety, nowy film pozostawia widza obojętnym. Sześć historii, rozgrywających się za drzwiami mieszkań na kolejnych piętrach bloku jest zbiorem dość nudnych, w swojej dziwaczności zaskakująco zwyczajnych, filmowych klisz.
Karlowarski festiwal był jak co roku świetną okazją, by sekcji "Horyzonty" zobaczyć jeszcze świeże premiery ze światowych festiwali, w tym z Berlina i Cannes. Oto tytuły, których warto wypatrywać w polskich kinach i na innych festiwalach oraz te, których seans można sobie bez wyrzutów sumienia odpuścić.
Odkrycia
"Grand Piano", reż. Eugenio Mira był pokazywany w świetnej sekcji "Variety Critics’ Choice". Film o pianiście (Elijah Wood), który pod groźbą śmierci z rąk snajpera musi wykonać bezbłędnie niemal niewykonalny utwór, uwodzi karkołomnym pomysłem i koncertowym wykonaniem. Porównania do "Speed: Niebezpieczna prędkość" czy "Telefonu" nasuwają się same - z zaletami i wadami przytoczonych tytułów. Cięciwa (nie)prawdopodobieństwa naciągana jest niepokojąco mocno. Poza świetnie obsadzonym Woodem i odwołującą do akcyjniaków z lat 90. rolą Johna Cusacka zawodzi reszta obsady - lukrowa i nieciekawa. Mimo kilku kiczowatych efektów specjalnych to film, od którego bije miłość do kina (i muzyki) oraz marzenie o inteligentnym kinie akcji. Plus, reżyser Eugenio Mira to jeden najsympatyczniejszych twórców goszczących na Festiwalu. "Grand Piano", reż. Eugenio Mira / fot. KVIFF |
"Shemtkhveviti paemnebi" ("Blind Dates"), reż. Lewan Kugaszwili - filmy gruzińskie powoli stają się najciekawszym kinem regionu. Tragikomedia o nauczycielu wiecznym kawalerze, bezskutecznie szukającym miłości jest oryginalna, opowiedziana z dużą dawką wrażliwości i dyskretnego humoru. Komedia qui pro quo miesza się ze wzruszającym dramatem.
"Incompresa" ("Misunderstood"), reż. Asia Argento - ten pełnometrażowy debiut może przysporzyć sobie tyleż zwolenników co przeciwników. Niepokorna reżyserka przetwarza swoje doświadczenia z dzieciństwa (Asia Argento jest córką twórcy "Głębokiej czerwieni" z włoskiego nurtu kina grozy giallo), ciągłego "migrowania" między nieodpowiedzialnymi rodzicami. W filmie jest to matka-wamp, grana przez zmienioną nie do poznania (kobiecą!) Charlotte Gainsbourg, i zapatrzony w siebie, chorobliwie przesądny ojciec-laluś (przypominający Kena Gabriel Garko). Jaskrawe kolory (zwłaszcza krwista czerwień jak z wczesnych filmów Almodóvara) spotykają się z emocjonalnie przetrąconą estetyką telenoweli i absurdalnym humorem. Film, który wejdzie do polskich kin pod tytułem "Dziewczynka z kotem" może męczyć, a pod koniec nawet nużyć, ale na pewno jest wart uwagi.
"Incompresa" ("Misunderstood"), reż. Asia Argento - ten pełnometrażowy debiut może przysporzyć sobie tyleż zwolenników co przeciwników. Niepokorna reżyserka przetwarza swoje doświadczenia z dzieciństwa (Asia Argento jest córką twórcy "Głębokiej czerwieni" z włoskiego nurtu kina grozy giallo), ciągłego "migrowania" między nieodpowiedzialnymi rodzicami. W filmie jest to matka-wamp, grana przez zmienioną nie do poznania (kobiecą!) Charlotte Gainsbourg, i zapatrzony w siebie, chorobliwie przesądny ojciec-laluś (przypominający Kena Gabriel Garko). Jaskrawe kolory (zwłaszcza krwista czerwień jak z wczesnych filmów Almodóvara) spotykają się z emocjonalnie przetrąconą estetyką telenoweli i absurdalnym humorem. Film, który wejdzie do polskich kin pod tytułem "Dziewczynka z kotem" może męczyć, a pod koniec nawet nużyć, ale na pewno jest wart uwagi.
Pozytywne zaskoczenia
"Mommy", reż. Xavier Dolan - nie jestem miłośnikiem Dolana, jednak tym razem Kanadyjczyk stworzył dzieło zachwycające. Każda decyzja realizacyjna - od ryzykownego wyboru wyświechtanych przebojów do ścieżki dźwiękowej, po genialny zabieg ze zmianami formatów obrazu, jest odważna i jednocześnie głęboko przemyślana. A co najważniejsze, Dolan nie rezygnując ze swojego filmowego charakteru, odkrywa pokłady emocjonalności niedostępne we wcześniejszych, przestylizowanych obrazach.
"Blind", reż. Eskil Vogt / fot. KVIFF |
Rozczarowania
"Welkome Home", reż. Angelina Nikonowa - na film reżyserki "Portretu o zmierzchu" czekałem z niecierpliwością. Dystrybuowany w polskich kinach debiut był ostry, mocny, ciekawy stylistyczne (piękne zdjęcia w całości nakręcone lustrzankami). Najnowszy film jest zaskakująco zwyczajny. Historia kilku rosyjskojęzycznych imigrantów mozolnie walczących w Nowym Jorku o swój "amerykański sen", poza kilkoma zabawnymi uwagami na temat filmowego obiegu festiwalowego, ma niewiele do zaoferowania. Uwagę przykuwa Karren Karagulian w roli ledwo wiążącego koniec z końcem armeńskiego aktora Babkena. Mężczyzna, "skrzyżowanie Ala Pacino z Robertem De Niro", odgrywający przed lustrem scenę z "Taksówkarza" jest jasnym punktem przewidywalnej i formalnie zwyczajnej tragikomedii.
"Welkome Home", reż. Angelina Nikonowa / fot. KVIFF |
Krystian Buczek
"Shemtkhveviti paemnebi" ("Blind Dates"), reż. Lewan Kugaszwili, sekcja: Variety Critics’ Choice: Europe Now!
"Incompresa" ("Misunderstood"), reż. Asia Argento, sekcja: Horizons
"Mommy", reż. Xavier Dolan, sekcja: Horizons
"Blind", reż. Eskil Vogt, sekcja: Variety Critics’ Choice: Europe Now!
"Welkome Home", reż. Angelina Nikonowa, sekcja: Official Selection - Competition
"Majdan", reż. Sergiej Łoźnica, sekcja: Documentary Competition - Out of Competition
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz