Najlepsze utwory do słuchania w pracy za biurkiem.
Jeśli latem słońce zastępuje ci lampka na biurku, powiew wiatru znad morza – klimatyzator, a widok gór za oknem – pulpit Windowsa, to ta lista jest dla ciebie. Oto kilka utworów, przy których klawiatura komputera zamieni się w klawisze fortepianu i nie zauważysz nawet kiedy zaczniesz stukać w nią do rytmu muzyki.
5. „Briony” z filmu „Pokuta” - Darrio Marianelli:
W swoje Oscarowe dzieło włoski kompozytor wplótł odgłosy maszyny do pisania, które wspomagają rytmikę partii fortepianowych. Wprawdzie współczesne biura nie wyobrażają sobie funkcjonowania bez klawisza „backspace”, ale ta nieco staromodna, klasyczna w brzmieniu muzyka pozwoli choć na chwilę poczuć się prawdziwym pisarzem nawet przy wypełnianiu najnudniejszej papierkowej roboty.
4. „Au Dessous Du Volcan” z filmu „Tabarly” - Yann Tiersen:
3. „The Kraken” z filmu „Piraci z Karaibów: Skrzynia Umarlaka” - Hans Zimmer:
Wielu jest zapewne szefów, którzy zasługują sobie na nazwanie ich imieniem tytułowego Krakena - antycznego morskiego potwora. Jeśli i twój do nich należy – ten kawałek to dobry sposób na wyładowanie emocji po którym nie grozi zwolnienie z pracy, a co najwyżej konieczność zakupienia nowej klawiatury.
2. „Summer” z filmu „Kikujiro” - Joe Hisaishi:
1. „An Eye For Optical Theory” z filmu „Człowiek na linie” - Michael Nyman.
Utwór, który wprawdzie nie powstał specjalnie do filmu, ale został w nim z sukcesem wykorzystany. Po mistrzowsku skonstruowany na zasadzie zapętlających się krótkich linii melodycznych, pozwala wkręcić się w chociażby najdrobniejszą biurokratyczną dłubaninę i nadać jej większy sens. Sam bowiem sklejony jest z drobnych muzycznych elementów, z których każdy wnosi coś ważnego do całości. Gdyby pozbawić go chociaż jednego z nich, efekt byłby znacznie gorszy. Z taką podporą ideologiczną nie pozostaje nic innego niż włączyć zapętlanie się odtwarzania i rozkoszować się tym jak szybko przy tej muzyce mija czas pracy.
Damian Słowioczek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz